top of page
< do galerii

Piotr Ślęzak

1. Co Ci się najbardziej podoba w bieganiu? A za czym w ogóle nie przepadasz?

W bieganiu najbardziej podoba mi się chwila dla siebie. Nigdy nie biorę ze sobą telefonu (no chyba że mam w planie zrobić zdjęcia) wtedy wiem, że to czas dla mnie i nikt mi nie będzie przeszkadzać. Dodatkowo lubię w bieganiu to że mogę się zmęczyć w naprawdę krótkim czasie. Po treningu 20x400m szybko przerwa 200m (gdzie 400 setki biegam po 3:10 — 3:20/km) jestem zmęczony ale tak pozytywnie. Mam poczucie dobrze wykonanej pracy i satysfakcję z osiągnietego celu. Nie przepadam natomiast za tym, że w treningu biegowym mamy tylko 365 dni. Jeśli coś opuścisz, nie zrobisz czegoś to już tego nie nadrobisz.

2. Jak, według Ciebie, wyglądają idealne warunki podczas treningu i podczas zawodu?

Idealne warunki treningowo startowe to wiosna i jesień kiedy na dworze jest 5-10 stopni na plusie, nie wieje wiatr i świeci delikatne słońce lub siąpi troszkę deszcz. Wtedy mój organizm na największą wydajność i może dać z siebie 100%. Lubię też ciepło ale wtedy nie jestem w stanie osiągnąć swojego maksimum.

3. Jakie jest twoje największe marzenie biegowe? A jeżeli miałbyś wszystko dla spełnienia nawet najbardziej szalonych marzeń związanych z bieganiem? Co w takim razie to mogłoby być?

Jakie jest twoje największe marzenie biegowe? A jeżeli miałbyś wszystko dla spełnienia nawet najbardziej szalonych marzeń związanych z bieganiem? Co w takim razie to mogłoby być?

Chciałbym pojechać na Igrzyska Olimpijskie, pobieg tam maraton :) wiem że jest to mało realne bo nigdy nie osiągnę wyniku 2:10 w maratonie, ale mimo wszystko chciałbym kiedyś pojechać i zobaczyć jak to jest reprezentaować swój kraj. Bardziej realne marzenie to złamapnie granicy 2:30 w maratonie z którą mam nadzieję, że za jakichś czas się rozprawię. To sportowe marzenie. Jeśli chodzi o sprawy związane z bieganiem to chciałbym rozwinąć tak #ŚlęzakTeam aby była to największa tego typu grupa biegowa w Polsce. Zależy mi na tym aby uświadamiać biegaczy i dawać im dobre wzorce, które pozwolą im biegać lepiej i bez kontuzji. Dlatego staram się trenować innych przez internet, oraz na miejscu we Wrocławiu.

 

4. Opowiedz o najtrudniejszym treningu, który miałeś. Jaki, według Ciebie, był rezultat? Jaka była najcenniejszą wiedza po tym treningu?

Najtrudniejszy trening? To taki gdzie biegasz na granicy swoich możliwości i przesuwasz tą granicę aby być jeszcze lepszym. W treningu maratońskim każdy trening tempowy jest taki. To ciągłe balansowanie na krawendzi - uda się albo się nie uda. Po takich jednostach wiem na co mnie stać i co jeszcze muszę zrobić aby pobiec zakładany czas.

 

5. Która część ciała jest najważniejsza dla Ciebie,  jeżeli chodzi o proces biegania: jakiej części ciała jesteś najbardziej wdzięczny, dlaczego?

Dla mnie najważniejszy jest korpus - brzuch, plecy, klatka piersiowa. To tutaj drzemią największe pokładay energii i to te części ciała odpowiadają za naszą sprawność. Najbardziej jestem wdzięczny mojemu brzuchowi, który nie boli podczas ekstremalnych wysiłków (często ból wynika ze stresu), dlatego gdy nie boli jestem mu wdzięczny.

6. Czy miałeś zajęcia sportowe kiedy byłaś dzieckiem? Czy bieg był wśród wymienionych zajęć? Jeżeli nie, dlaczego zdecydowałeś zacząć biegać? I w jakim wieku to się odbyło?

Zawsze starałem się być aktywnym dzieckiem (grałem w piłkę), ale do biegania nigdy mnie nie ciągnęło. Zawsze miałem dwóję z biegania na WF-ie. W wieku 17 lat spróbowałem, chciałem zrzucić kilka kilo i sprawdzić się na jakimś biegu. Biegałem 3 miesiące i w swoim debiucie na 10 kilometrów w ciężkich śnieżnych warunkach pobiegłem 42 minuty (Bieg Sylwestrowy w Trzebnicy). Później poszło już z górki, wkręciłem się na maksa i nie wyobrażam sobie życia bez biegania.

7. Jakie są uczucia przed samym startem i po mecie? Co dla ciebie jest niezbędne, żeby czuć się dobrze, stojąc w strefie startowej? Co zawsze robisz po zawodach?

Przed startem czuję zawsze stres, nie potrafię tego opanować. Czy to bieg o pietruszkę czy maraton, zawsze przeżywam to samo - strach, niepokój i co to będzie na trasie. Nigdy nie jestem w stanie przewidzieć czy wszystko uda się na 100% - może dlatego jest to takie fajne. Cały czas nad tym pracuję aby walczyć ze swoimi fobiami, ale jest to niezmiernie trudne. Gdy mam ważny bieg staram się koncentrować w ciszy i wejść do strefy startu na ostatnią chwilę, zrzucając cieplejsze rzeczy na minutę przed startem, nie lubię tłoku i zawsze staram się wystartować z przodu. Po zawodach gdy bieg mi wyjdzie na 100% cieszę się jak dziecko, a później w nagrodę musi być jakieś piwko. Gdy nie wyjdzie muszę się pocieszać jakimś deserem :)

 

8. Czy coś zmieniło się w twoich poglądach na bieganie od początku zajęć?

Nie możesz osiągać czegoś za wszelką cenę... czasami warto odpuścić i spróbować później. Raz zdarzyło mi się wejść z trasy, ale zawsze dobiegałem do mety. Wolałem zwolnić i dobiec niż zejść i dojść na metę. Nie mniej jednak mam dla kogo żyć i nie myślę tylko o sobie ale też o innych, którzy się o mnie martwią.

 

9. Jaki cel, który postanowiłeś sobie osiągnąć na początku, z perspektywy czasu wydaje się zbyt zaawansowanym, a może nawet wcale nie do osiągnięcia?

Pamiętam moje wpisy na forum biegajznami.pl gdzie pisałem że pobiegnę 32 minuty na dychę i zrobię maraton poniżej 2:30. Tak naprawdę dychę udało się zrealizować bo mój najlepszy czas na 10km to 32:04 a maraton 2:34:05 (trzeba zejść ponad 4 minuty i będzie 2:29:xx). Myślę że jest to w moim zasięgu. Po 5 latach intesywnych treningów mam teraz dłuższe roztrenowanie które pozwoli mi nabrać tyle sił aby podjąć rękawicę i powalczyć jeszcze na królewskim dystansie. Oprócz biegowych marzeń mam zamiar rozbiegać Polaków i realizować swoje postanowienia związane z biegowymi projektami takimi jak obozy biegowe, komferencje biegowe, zawody biegowe i inne :) śledźcie mojego Facebooka - Piotr Ślęzak - życie to bieganie lub www.stestuje.pl tam najczęściej publikuję i piszę.

 

10. Jaki cel masz teraz? Co Ci w nim zachwyca?

Na razie moim celem jest odpoczynek. Zamiast biegać 450-600 kilometrów miesięcznie robię 190-250 kilometrów i dobrze mi z tym. Chodzę więcej na siłownię i staram się pracować nad tymi rzeczami nad którymi zazwyczaj trenując nie mam czasu. Fajne jest to, że mam więcej czasu na trenowanie swojej grupy biegowej ŚlęzakTeam (biegacz.piotr@gmail.com - możecie się do mnie zapisać) oraz mogę się udzielać bardziej swoim gabinecie fizjoterapi gdzie rozumiem problemy i kontuzje biegaczy. Jest to ciekawy okres dla mnie bo doświadczam rzeczy na które wcześniej nie miałem tyle czasu.

bottom of page